A moim zdaniem niech kreca.
Jak bedzie to gnio to go nie obejrzymy i tyle.
Wydaje mi sie ze zabieraja sie od tego od dupy-strony. Zamiast probowac wcisnac 26 odcinkowa serie w 2 godziny filmu powinni skoncentrowac sie na malym jej fragmencie a reszte pozostawic w kwestii aluzji i niedomowien.
Swoja droga cholernie ciezko jest zrobic filmowa adaplacje anime. W anime wszystkie postacie sa bardzo przerysowane. Jesli sprobuja choc troche je "unormalnic" wyjdzie z tego nechciana tragi-komedia, jesli zostawia je bez zmian musza stworzyc odpowiednia stylistyke filmu ktora zamiast chowac perfidnie uwypukla wszytkie te przejaskrawienia. A to jest trudne i wymaga od tworcow sporej odwagi.
Sam pomysl space-westernu ma szanse wypalic. Przykladem tego jest serial "Firefly" wraz z filmem kinowym "Serenity". Wedlog mnie jest to obok "farscape" zdecydowanie najlepsza space opera jaka widzialem
Post został pochwalony 0 razy
|