graphic Forum Klub  manga i  anime YOKAI . Strona Główna  


o cosplayach, Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
 Forum Klub manga i anime YOKAI . Strona Główna -> BEŁKOT  
Autor Wiadomość
 PostWysłany: Pon 13:10, 15 Lis 2010 

YASHA
Administrator



Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 3122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRAKÓW

 
 
 

o cosplayach,

Cytat:
Życie w skórze japońskich herosów i w świecie mangi
Dominika Węcławek 11-11-2010, ostatnia aktualizacja 14-11-2010 22:17

Dziewczyny przeobrażają się w boginie, a chłopcy w wojowników. O co chodzi? O cosplay. O co? O zabawę w przebieranie się za fikcyjnych bohaterów. Warszawa ma tu swoją mocną reprezentantkę.


Kiedy w czasie Eurocosplay – największego w Europie zlotu „przebierańców” w Londynie – ogłaszano wyniki konkursu, Kasia Siedlecka była zszokowana.

– Usłyszałam tylko „Poland”. Myślałam, że chodzi o moją koleżankę, która także przeszła polskie eliminacje do konkursu, tymczasem ona zaczęła pokrzykiwać „no idź na scenę, wołają cię” – wspomina dziewczyna. Ma 21 lat, studiuje na Polsko-Japońskiej Wyższej Szkole Technik Komputerowych. Jest wicemistrzynią w cosplay.

Ten tytuł zdobyła nie bez powodu – od kilku lat większość wolnego czasu poświęca właśnie na cosplay (od costume playing). Zjawisko nie doczekało się polskiego nazewnictwa, a polega po prostu na przebieraniu się za postaci z gier komputerowych, komiksów, animacji czy filmów SF.

Cosplay spopularyzowali, doprowadzili do perfekcji i sprofesjonalizowali Japończycy. Do Polski przyszła już jakiś czas temu. Nieraz w Warszawie mogliśmy spotkać bohaterów „Star Treka” czy „Gwiezdnych Wojen”. Najczęściej przy okazji festiwali czy premier filmów. Kairi – tak przedstawia się Kasia Siedlecka – mało to interesuje. Woli świat grafiki i animacji Nipponu. Zafascynowała się nim do tego stopnia, że chciała poczuć jego magię na własnej skórze.

Zosie Samosie

Kostiumy robi na własną rękę – jak większość polskich cosplayerów.

– Przez długie lata nie mieliśmy dostępu do kostiumów, peruk, broni czy dodatków do przebrań i tak utrwaliło się przekonanie, że najlepiej wszystko robi się samemu – przyznaje Kasia.

Podczas niedawnej wizyty w Londynie zrozumiała, że najlepsi korzystają z pomocy innych. Nie zamawiają kompletnego przebrania w sklepie, ale mają sztab podobnych „specjalistów”. Zadania są podzielone: ktoś robi ozdoby, ktoś wycina atrapy broni, ktoś inny maluje.

Kasia zwycięski kostium Ashury, bogini pojawiającej się w serii „Tsubasa Reservoir Chronicles”, wykonała niemal sama. Koleżanka pomagała jedynie przy wykończeniu biżuterii, a specjalistyczny zakład laserowo wycinał ze styropianu kształt lutni, która jest nieodłącznym atrybutem postaci.

Ale instrument Kasia zaprojektowała samodzielnie, wzorując się na kilku ilustracjach z mangi. Później go sklejała, malowała i ozdabiała.

Cały strój Ashury powstawał przez ponad miesiąc. Ale autorka i tak nie była do końca zadowolona z efektu. Międzynarodowe jury – wręcz przeciwnie.

Mamy kontra stroje

Początkowe doświadczenia Kasi związane z przebieraniem się nie były tak imponujące. Pierwszy kostium pamięta do dziś. Jak sama dodaje – niestety.

– To była prowizorka – przyznaje, usprawiedliwiając się, że kilka lat temu większość rodzimych cosplayerów korzystała z ciuchów wyszperanych w lumpeksach. Ona znalazła bluzkę i spodnie, którym obcięła rękawy i nogawki, a potem obszywała strój falbankami. To był też jedyny raz, gdy pomagała jej mama. Razem wszywały ozdoby. Dziś jest już inaczej. Choćby dlatego, że Kairi nauczyła się szyć.

Teraz to mama przychodzi do niej, gdy potrzebuje poprawek krawieckich. Mamę cieszy hobby Kasi. Na tyle by je sponsorować i wspierać duchowo całą drużynę. Wielu „przebierańców” nie ma tego komfortu.

Dlaczego? To młode środowisko. Przyciąga 20-latków, ale i małolatów, którzy nie są nawet jeszcze w gimnazjum. Ich rodzice na cosplayerów patrzą nieraz jak na sektę. W Internecie skarg o treści „mam już kostium, mam swoją ekipę, ale mama nie pozwoliła mi pojechać na konwent” nie brakuje.

Nieraz i Kasia musiała rezygnować z wyjazdów, bo plany krzyżowali podejrzliwi „starzy” znajomi, zabraniając udziału w kolejnym konwencie. A Kairi najchętniej występuje właśnie ze swoją grupą. Razem pracują nad scenkami z konkretnych mang czy anime. Brak jednej postaci powoduje, że cała grupa zostaje w domu.

W cosplay kostium jest bardzo ważny, ale nie mniejszą uwagę poświęca się aktorstwu.

Dlatego Kasia nie wybiera przypadkowo bohaterów, w których się wciela. Jak powiada – musi ich czuć.

Nie ogranicza się do postaci kobiecych. Na kilku konwentach prezentowała się w kostiumach Ciela Phantomhive’a, młodego lorda, bohatera komiksowej i animowanej serii „Black Butler”.

Czas się pokazać

Na Zachodzie cosplay wyszedł już na ulice, jest bardziej widoczny w przestrzeni publicznej niż w Polsce.

– U nas najczęściej ludzie przebierają się tylko na występ i sesję fotograficzną, a potem wskakują w swoje normalne ciuchy – opowiada. – Na Eurocosplay większość odwiedzających chodziła w przebraniu. Jedni, bo uczestniczyli w konkursie, inni, bo po prostu czerpali z tego przyjemność. U nas imprezy odbywają się głównie w szkołach i domach kultury.

Bywa ciasno – choćby dlatego trudno chodzić cały czas w stroju.

A jak długi jest żywot takich strojów. Ile razy należy je założyć? Na jak długo wiążą się z daną postacią?

Tu też jest różnica między Polską a Zachodem. Jak się okazuje, u nas źle widziane jest pokazanie dwa razy tego samego kostiumu. Na każdy kolejny konwent przygotowywane są nowe przebrania. Jest ich coraz więcej, bo i liczba imprez cosplayowych rośnie.

– W lecie często w jeden weekend są dwa konwenty, zima jest spokojniejsza. Mamy już renomowane festiwale jak Magnificon i wiele małych lokalnych spotkań – opowiada Kairi, dodając, że środowisko cosplayowe jest dosyć hermetyczne.

Informacjami o spotkaniach wymienia się na na forach internetowych.

Kiedy cosplayerzy zjawiają się na dużych festiwalach poświęconych fantastyce czy komiksowi, często traktowani są jako „niegroźne świry”. Niechętnie też witają w swoim gronie konkurencję. Ale marzenie mają jedno – udział w największym, ogólnoświatowym konkursie w Japonii.

Zanim tam pojadą, można ich spotkać w Warszawie. 4 grudnia w klubie 1500 m2 do Wynajęcia odbędzie się pierwsza edycja Warszawskiego Festiwalu Kultury Japońskiej. Tam poznamy m.in. Kairi i jej kompanię.

Jeśli ktoś chce spróbować swoich sił w cosplay, ma jeszcze kilka dni. Zgłoszenia przyjmowane są do 22 listopada.
Życie Warszawy


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez YASHA dnia Pon 13:12, 15 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz

 
Zobacz profil autora
 Forum Klub manga i anime YOKAI . Strona Główna -> BEŁKOT
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

 Opcje
 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wyświetl posty z ostatnich:   
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Illusion template v.1.0.2 © Jasidog.com
Powered by phpbb, copyright the phpbb group Template by jasidog.com
Regulamin