YASHA
Administrator
Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 3122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRAKÓW
|
|
|
|
|
W hołdzie cesarstwu
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Był niezwykle zdolny. Jego kompozycjami zachwycał się sam Mutsuhito, cesarz Japonii. Choć był Europejczykiem i pochodził z odległego Hrabstwa Kłodzkiego, to właśnie jemu zlecono skomponowanie hymnu Kraju Kwitnącej Wiśni. O Franzu Eckercie, XIX-wiecznym kompozytorze pochodzącym z Nowej Rudy, pisze Natalia Wellmann.
Informacji na temat Franza Eckerta nie ma zbyt wiele. Nic więc dziwnego, że jeszcze kilka lat temu w Nowej Rudzie wiedziało o nim zaledwie kilka osób.
– Głównie z przewodników turystycznych, w których można było znaleźć szczątkowe dane. Wiedzieliśmy, że tu się urodził, wychował i jest autorem hymnu Japonii. Ale wielką zagadką było dla nas to, jak trafił do Kraju Kwitnącej Wiśni i jak to się stało, że komponował muzykę na cesarskim dworze – mówi Wojciech Kołodziej, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowej Rudzie. Pięć lat temu po raz pierwszy zorganizował w mieście Dni Japonii. Postać Franza Eckerta była do tego doskonałym pretekstem.
Urodził się 5 kwietnia 1852 roku, w jednej z kamienic przy ul. Kościelnej, w rodzinie urzędnika sądowego. Zdolności muzyczne zdradzał już od najmłodszych lat, dlatego rodzice postanowili kształcić go w tym kierunku, wysyłając do konserwatorium we Wrocławiu, a potem w Dreźnie. Karierę zawodową rozpoczął jako muzyk wojskowy w Nysie, szybko jednak przeniósł się do Wilhelmshaven, gdzie został kapelmistrzem marynarki wojennej Niemiec, a potem japońskiego cesarstwa. Stosunki między Niemcami a Japonią układały się wówczas bardzo dobrze. Wykorzystał okazję, że marynarka japońska szukała akurat odpowiedniego muzyka. Miał zaledwie 27 lat, kiedy trafił do Tokio i objął posadę kapelmistrza cesarskiej marynarki wojennej.
– O tym, jak trafił na dwór cesarski, wiemy niewiele. Jedno jest pewne, musiał być bardzo zdolnym muzykiem, skoro rodzina cesarza Mutsuhito otworzyła przed nim drzwi do swojego domu – mówi Andrzej Behan, historyk i przewodnik turystyczny z Nowej Rudy i dodaje, że Eckert stworzył orkiestrę dworu cesarskiego w Tokio. Wydał nawet śpiewnik dla japońskich szkół, a gdy zmarła matka cesarza, skomponował pieśń pożegnalną „Kanashimi no kiwami” („Niezmierzony ból”), która do dziś jest okazjonalnie wykonywana na cesarskim dworze. W 1880 roku japońskie ministerstwo marynarki wojennej zleciło Eckertowi skomponowanie hymnu narodowego.
– Muzyk podjął się nie lada wyzwania. Wykorzystał melodię napisaną przez Hayashiego Hiromoriego na tradycyjne instrumenty japońskie, którą zaaranżował i rozbudował brzmieniowo do gry na instrumentach europejskich – dodaje Behan.
Premiera hymnu odbyła się 3 listopada 1880 roku z okazji urodzin cesarza Mutsuhito. Jednak ostateczne słowa i melodię zaakceptowano dopiero w 1888 roku i w takiej postaci możemy ich słuchać współcześnie. Ale to niejedyne wielkie dzieło Eckerta. Mało kto wie, że muzyk z Nowej Rudy skomponował też hymn Korei, gdzie po sukcesie w Japonii założył swoją orkiestrę. Wprawdzie skomponowany przez niego utwór – wyraźnie inspirowany muzyką jego słynnego rodaka Ryszarda Wagnera – był oficjalnym hymnem cesarstwa tylko do 1910 roku, ale za swoje dzieło Eckert został odznaczony cesarskim orderem zasługi.
Do Nowej Rudy nigdy już nie wrócił. Zmarł 8 sierpnia 1916 roku w Seulu, gdzie został pochowany na cmentarzu dla obcokrajowców. W Nowej Rudzie w 2005 roku powstał jego pomnik. Na uroczystość odsłonięcia przyjechał nawet Akira Tajima, attache kulturalny Ambasady Japonii w Polsce.
– Współcześni Japończycy mają dużo szacunku do tej historii. Wiedzą, kim był Franz Eckert i co mu zawdzięczają – mówi Katarzyna Nowak z Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manga w Krakowie. A Wojciech Kołodziej dodaje, że co jakiś czas w Nowej Rudzie pojawiają się turyści z Japonii.
– Kilka lat temu odwiedził nas japoński student. Szukał śladów Franza Eckerta, bo chciał nakręcić o nim film dokumentalny – opowiada dyrektor noworudzkiego ośrodka kultury, który ma nadzieję, że z czasem turystów z Japonii pojawi się w Nowej Rudzie znacznie więcej.
– A my bardzo solidnie się do tego przygotowujemy. Organizowane przez nas od pięciu lat Dni Japonii właśnie temu służą, bo przybliżają mieszkańcom kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni – zaznacza Kołodziej i dodaje, że impreza wpisała się już na stałe do kalendarza najważniejszych wydarzeń w mieście.
Co roku mieszkańcy mają okazję nie tylko poznać historię Franza Eckerta, ale i uczestniczą w warsztatach kaligrafii, origami lub tradycyjnego parzenia herbaty. Poznają też historię japońskiego kina, a miejscowa dęta orkiestra górnicza nauczyła się grać japoński hymn.
– Łatwo nie było, bo to, bądź co bądź, muzyka azjatycka. Ale jak zagraliśmy przy gościach z Japonii, to nie mieliśmy się czego wstydzić – żartuje kapelmistrz Jan Wolan. Burmistrz Nowej Rudy też wyniósł z tej historii coś dla siebie. – Potrafię parzyć herbatę, ale mówić po japońsku jeszcze nie umiem – żartuje. Ma jednak nadzieję, że kontakty Nowej Rudy z Japonią przełożą się w przyszłości na kontakty gospodarcze. Być może, jak twierdzi, Japończycy odkryją w tym mieście walory turystyczne, a inwestorzy zechcą lokować tu swój kapitał.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez YASHA dnia Śro 13:03, 27 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|