|
czarny rycerz
Opowieść o czarnym rycerzu (zasłyszana )
Turniej rycerski , rycerz czarny i rycerz biały stają w szranki , pojedynek na kopie .
Rycerz biały kochany szanowany znany od lat. Nikt nie wie kim jest Czarny Rycerz , zawsze pod przyłbicą skrywa twarz. Ruszyli na siebie!!, Rycerz biały wyprostowany piękna poza, Rycerz czarny przygarbiony , Zwarli się , biały już miał strącić czarnego ale ten zrobił unik obrócił się i walną białego kopią w tył głowy . Biały upadł, podniósł się i z wyrzutem wrzasnął –„ty chuju!!! „ ; Czarny rycerz podniósł przyłbicę – „Dali Bóg , poznał mnie „
Czarny rycerz wygrał więc jest proszony do zamku na komnaty . Puka do drzwi księżniczki –„Zaliż można wejść księżniczko ?„ ; Księżniczka na to - „A wejdź a zaliż „ ;
Zebranie okrągłego stołu , wszyscy rycerze czekają , brakuje jedynie Czarnego , Wpada spóźniony czarny rycerz cały we krwi . Król wstaje i mówi z przejęciem „Dali Bóg to od miecza ?!!”
Na to rycerz odpowiada – „Nie, od pochwy”
Dalsza historia Czarnego rycerza .
Po naradzie, tej u Króla, czarny rycerz sam już radził, w co by tutaj wsadzić chuja, zaganiaczem z dawna zwanym. Więc się schował miedzy dzbany, w kąpielowej tej komnacie . Po cichutku ściągną gazie by jaszczura nie drażniły , wtem księżniczka wchodzi naga, jemu aż się prężą żyły , nie wytrzyma, myśli rycerz , zimną wodą skropił pytę. Para w koło się podniosła , słychać księżniczka radosna , kwili śpiewa podskakuje ,wodę w koło rozpryskuje , lecz w obłokach gdzieś zniknęła. Rycerz bierze się do dzieła , wyprostował swego gada . Gad przez parę jak na zwiadach ,poszukuje z futrem nory , zawsze trafiał do tej pory. Różne nory penetrował , ciasne – ledwo weszła głowa , wielkie nory rozepchane , często na pal nawlekane. W par obłokach woda chlupie, natkną się na dziurę, w dupie . W mgle oparów parę chwili, czekał , niechże się pochyli, by znienacka ją doskoczyć. Parą zaroszone oczy ledwie widzą krągłość ciał, Sztuka wszakże to niemała, tak z wyczucia w dziurę wskoczyć,. Jednym ruchem przetarł oczy, pchnął jaszczura , rów rozszerzył.
A Król jękną !!!, i padł nieżyw.
Rycerz blady jak kostucha, ledwo żyje ale słucha , jak do łaźni się zbliżała szlachta, hetman z całą zgrają ciężkozbrojnych swych rycerzy ,by kąpieli po wieczerzy zażyć jak w zwyczaju było.
Rycerz złapał się za ryło , co tu robić ?! , jak tłumaczyć?!. Król padł nieżyw , jam bez gaci .
Co tu robić , trudna rada, w zimnej wodzie skurczył gada. Wodę wylał z wszystkich dzbanów, wybiegł z łaźni na wprost panów. Gwałtu rety !, krzyczy w głosy , gwałtu rety! , rwie swe włosy , wnet go straże pochwyciły , damy dworu go okryły, wypytując co się stało .
Smok !!!, zakrzyknął, z taką pałą !!,że sto innych było mało!! . Smok grasuje!, królojebca, mimo pary go ujrzałem jak do Króla się dobierał . Ja walczyłem lecz napierał z całą siłą swą niemałą. W końcu Króla dopadł pałą , nadział Władcę aż po uszy. Szczęk miednicy moje uszy przeszył jak przeszywa szpada. Chciałem jeszcze dopaść gada ,by krwią smoka hańbę zmazać. Wyciągnąłem zaganiacza , smok od tylca zajść próbuje , więc wyzwałem go na chuje, ale wyście, drogie pany, ramot taki w korytarzach uczynili tutaj idąc , że smok poczuł się przegrany , z miejsca nura dał do fosy, Usłyszałem wasze głosy i wybiegłem w wielkim szoku, jeszcze brew mi rwie na oku.
W wielkim księstwie wielkie zmiany , król padł martwy – rozjebany. Smok grasuje , choć zmyślony, u niejednej był już żony. A nasz Rycerz w czarnej zbroi, na królewskim tronie broi. Został Królem za zasługi, za to że jest twardy długi. I tak włada po wsze czasy. Prawda taka to niezmienna, że przy władzy są kutasy , w czarne zbrojni garnitury , patrzą żeby gdzieś do dziury dopchać się i zabrać wszystko. Ani dbają o zamczysko, ani o lud co w nich wierzy , czasem pomachają z wieży, straszą smokiem co go niema , ale to już inny temat.
Ot to cała historyja , kto chce rządzić ten zabija.
Post został pochwalony 0 razy
|
|